Waldemar FRĄCKIEWICZ
wystawy indywidualne od najdawniejszej:

  • POROSTY 1980
  • LUDZIE "W naszym ZOO jest wesoło ..."
  • Z PUSZCZY
  • MALOWANE Freudowi i Jungowi
  • WODA
  • NA GRANICY fotografii
  • KAŁUŻA SREBRA
  • DRZEWA GÓRY KAMIENIE, tekst
  • DĘBY, rysunki ołówkiem
  • DIALOGI
  • KROPLE SŁOŃCA czarno-białe
  • KOLOROWE KROPLE SŁOŃCA - okulograficzne analizy spojrzenia
  • KOLOROWE PARY
  • HIEROGLIFY
  • Z CZASEM PRZYBYWA ŻYCIA - POLSKA NEPALSKA - KAPLICZKI wokół Lublina - ALBUM.pdf - wybrane - ekspozycje w plenerze od 2010
  • od marca 2024 OKOLICE MOTYCZA I KONOPNICY w ZOZ Motycz, Marynin 59

  • DIAPORAMY


  • Z PUSZCZY

    W niebie i na wodzie
    nie ma granic ni kolein
    błądzę,
    gdzie wytyczono gościńce

    KATOLICKI UNIWERSYTET LUBELSKI, ZAKŁAD FILOZOFII PRZYRODY 1983


    OPERA NIE ODBIERA !!!

    WODA
    wystawa fotografii
    Galeria Fotografii Krajoznawczej CIEŃ
    Lublin - Wiosna - 1984
    Komisja Fotografii i Filmu ZW PTTK w Lublinie
    komisarz wystawy: Waldemar Frąckiewicz

     

    „Gdy ty mówisz, milczy
    Gdy ty milczysz, przemawia”...

        W O D A jest słowem o wielkim bogactwie symbolicznych znaczeń, skojarzeń. Wielość treści tego słowa idzie w parze z rozmaitością form,  jakie woda przybiera; od niewidzialnej pary, przez nieuchwytną lecz dostrzegalną mgłę, utworzoną z mas podobnych do siebie kropelek, bezkształtną, przejrzystą ciecz, nieskończoną różnorodność sześcioramiennych śnieżynek puchu, po twardy lit, lód. To ona może być przejrzysta bądź mętna, spokojna lub wzburzona, głęboka albo płytka. Może parować i opadać, może być łzą i oceanem, bezwładem i nieujarzmionym żywiołem, prawdomównym zwierciadłem i przyczyną złudzeń. Dzięki wodzie możemy zobaczyć tęczę, kolory nieba i słońca. Światło może odbijać się od jej powierzchni lub rozjaśniać jej mroczne głębie, sięgając dna.

             Nieograniczona potencjalność i bogactwo postaci wody pozwalają każdemu przejrzeć się w niej i odnaleźć własne odbicie. Prezentowane fotografie są rejestracjami spotkań autorów z nią. Oglądający zdjęcia mają okazję zetknięcia się z indywidualnymi światami autorów. A może ktoś, w cudzych fotografiach, znajdzie własne odbicie?

           Ciekawe, na ile fascynacja wodą ma swoje źródła w nieświadomej tęsknocie do środowiska życia płodu, praoceanu – kolebki życia i w seksualnie zabarwionym dążeniu Edypa do zespolenia z Matką-Natutrą.

          Można by przytaczać mnóstwo fachowych określeń stanów, jakie przybiera woda, ileż ich jest w słowniku rybaków, Eskimosów, hydro- i meteorologów. Ja proponuję spotkanie ze Słowami Poetów:

    „Pajęczyna udaje, że łapie kropelki rosy a łapie muchy”

    „Ciemne chmury stają się kwiatami nieba, skoro je ucałuje światło”

    R. Tagore

    „Gwiazdy w jeziorze
    I znów ulewa
    Zamąca lustro wody”

    Gochiku

    Chłodem przejmuje,
    A w wodzie tkwi cień mnicha
    Z wierzby odbity”.

    Sôkan

    „Rodzan jest słynne ze swoich mglistych deszczowych dni
    a wielka rzeka Sekko ze swoich przypływów i odpływów.
    To wszystko”.

     

    Waldemar FRĄCKIEWICZ - WIDZENIE: INDEX



    Waldemar Frąckiewicz

    NA GRANICY
    WYSTAWA FOTOGRAFII
    w GALERII LDK
    na otwarciu 1. kwietnia 1986 o godz. 19 pokaz ZWODOSKOPU, fotografii kinetycznej

    Lubelskie Towarzystwo Fotograficzne

     

    zaproszenie - katalog wystawy:

    Na wystawie m. in.: prace ze śmietnika, listy fotograficzne, malarstwo tantryczne, oraz interpretacje: psychoanalityczna, psychoneurologiczna, w kontekście tantry, heksagramów I CING.

    Równocześnie w klubie „Arcus” można obejrzeć porosty, które fotografowałem jesienią 1980 roku - prezentacja zdjęć na ścianach ciemnej sali z jedną słabą, czerwoną żarówką po środku, by wykorzystać cień i ruchy głowy oglądającego i zaangażować jego widzenie peryferyjne.

     

    „TWORZENIE JEST JAK TANIEC, NIE MA ŻADNEGO CELU, NIE SŁUŻY NICZEMU, JEST CELEM SAMYM W SOBIE, RADUJE SIĘ WŁASNĄ RADOŚCIĄ”.

     

    "I odezwał się pewien poeta: Mów nam o pięknie. A on odpowiedział:

    GDZIE BĘDZIECIE POSZUKIWAĆ PIĘKNA I W JAKI SPOSÓB JE ZNAJDZIECIE, JEŚLI ONO SAMO NIE BĘDZIE WASZĄ DROGĄ I PRZEWODNIKIEM?

    I JAK BĘDZIECIE O NIM MÓWIĆ, JEŚLI NIE BĘDZIE TKACZEM WASZEJ MOWY?

     

       Smutni i dotknięci mówią: „Piękno jest dobre i delikatne. Jak młoda matka na pół zawstydzona własna wspaniałością – piękno pośród nas”.

       A namiętni mówią: „Nie, piękno jest czymś potężnym i groźnym, jak burza wstrząsa ono ziemią pod stopami i niebem ponad naszymi głowami”.

       Zmęczeni i strapieni mówią : „Piękno jest cichym szeptem. Przemawia w naszej duszy. Jego głos poddaje się naszemu milczeniu, jak nikłe światło drżące w obawie przed cieniem”.

       Niespokojni natomiast mówią: „Słyszeliśmy, jak wołało wśród gór, a do jego głosu dołączył się stukot kopyt, bicie skrzydeł i ryk lwów”.

       Nocą strażnicy miejscy mówią: „Piękno wstało o świcie na wschodzie”.

       A w południe ciężko trudzący się ludzie i podróżni: „Widzieliśmy, wychylało się nad ziemią z okien zachodzącego słońca”.

       W zimie zasypani śniegiem mówią: „Nadejdzie wiosna, skacząc po górach”.

       A w letnim upale żniwiarze mówią: „Widzieliśmy je jak tańczyło wśród liści jesiennych, i widzieliśmy w jego włosach śnieg unoszony wiatrem”.

       Wszystko to powiedzieliście o pięknie, lecz naprawdę nie mówiliście o nim, tylko o waszych niezaspokojonych potrzebach.

       A piękno nie jest potrzebą, lecz ekstazą.

       Nie jest spragnionymi ustami ani pustą wyciągniętą ręką, lecz raczej rozpłomienionym sercem i oczarowaną duszą.

       Nie jest obrazem, który moglibyście ujrzeć, ani pieśnią, którą słyszycie, lecz raczej obrazem, który widzicie zamknąwszy oczy i pieśnią, którą słyszycie przez zamknięte uszy.

       Nie jest sokiem w pobrużdżonej korze, ani skrzydłem przyrosłym do szponów, lecz raczej wiecznie kwitnącym ogrodem i gromadą aniołów w nieustającym locie.

     

    MIESZKAŃCY ORFELASY, PIĘKNO JEST ŻYCIEM, KIEDY ŻYCIE ODSŁANIA SWE ŚWIĘTE OBLICZE.

    LECZ TO WY JESTEŚCIE ŻYCIEM I ZASŁONĄ.

    PIĘKNO JEST WIECZNOŚCIĄ PRZEGLĄDAJĄCĄ SIĘ W ZWIERCIADLE.

    LECZ TO WY JESTEŚCIE WIECZNOŚCIĄ I ZWIERCIADŁEM.

    Kahlil Gibram, Prorok.

     

       Tęsknię do zdjęć, jakie robiłem w dzieciństwie: O! I bach zdjęcie – bez zwracania uwagi na to jak fotografuję, na kompozycję, na to, że zachwyt światem mógł być spowodowany zjedzonym przed chwilą deserem. Zdjęcia te wywoływałem w ubikacji: odbitki - stykówki z małego obrazka wywoływałem w kuwecie w uniwersalnym wywoływaczu – naświetlałem kieszonkową latarką. Sądzę, że w takich zdjęciach zawarte jest coś najważniejszego.

       Ważna jest spontaniczność, świeżość, szczerość, czystość percepcji, działania, bycia – swoista bezmyślność, jak towarzysząca robieniu kupy. Wierzę, że we wszystkim co staje się za sprawą człowieka (świadomie a bardziej nieświadomie), a także we wszystkich przypadkach od niego niezależnych, można znaleźć coś ułatwiającego samopoznanie i coś wskazującego na TO, co w swej istocie jest poza światem widzialnym, poza światem emocji, poza światem intelektu.

       Moim najważniejszym osiągnięciem w fotografii jest to, że nie mam nałogu fotografowania ani fotograficznego widzenia mimo sporej satysfakcji z wykonania wielu zdjęć. Moje fotografowanie stało się, niczego istotnego we mnie nie rozwijającą (a właściwie hamującą rozwój) twórczą zabawą. Jest czapką niewidką na głowie wariata, włóczęgi, niebieskiego ptaka zbierającego owoce w cudzym ogrodzie lub o północy odprawiającego swoje misteria w ruinach świątyni na cmentarzu.

      Tworzenie jest przekształcaniem i przekraczaniem kulturowo zdeterminowanych zachowań, umożliwiającym samopoznanie i lepsze przystosowanie w zmieniającym się świecie wewnętrznym i zewnętrznym. Sztuka pełni podobną funkcję co kontakt z drugim człowiekiem, z własnymi projekcjami, dając czasem przebłyski odkrywające COŚ istotnego. Odkrywanie (ostatnio dla mnie najważniejsze) jest przekraczaniem, rozwijaniem w sobie tego, co istnieje poza normalnym przystosowaniem się do ludzkiego świata (natury, kultury, tworzenia), jest ścieżką biegnącą między psychozą a nawiedzeniem, nie prowadzącą dokądś, nie ścieżką ...

     

    Waldemar FRĄCKIEWICZ - WIDZENIE: INDEX



    PARY

    przeciwieństwa nie ma bez podobieństwa
    połączyć można tylko oddzielne
    oddalenie dzięki bliskości
    dopełnieniu potrzebny jest brak


    bo
    jedenaście ram
    i każda na dwa zdjęcia
    :-)
    Wal

    Waldemar FRĄCKIEWICZ i luty


    OKULOGRAFICZNE ANALIZY FOTOGRAFII
    z wystawy
    KOLOROWE KROPLE SŁOŃCA
    za pomocą Eyetracker Tobii 1750

    Waldemar FRĄCKIEWICZ - WIDZENIE: INDEX