DĘBY (Quercus)
KROŚNICE i okolice
Park Krajobrazowy Dolina Baryczy
Dolny Śląsk
ołówek, 70 x 50 cm
1990 rok









DĘBY

Dlaczego rysunki a nie zdjęcia?
NIE WIEM - odpowiem jak na każde istotne, osobiste pytanie.
I jak zwykle spróbuję dociekać, dlaczego.
Z tymi dębami spotykałem się przez cały rok, były w zasięgu moich codziennych spacerów. Po co miałem je fotografować, skoro mogłem zobaczyć je na własne oczy?
Fotografowanie nie utrwalające jakiegoś niezwykłego, przemijającego momentu; fotografowanie nie będące pretekstem, środkiem zbliżenia się do fotografowanego, wydało mi się zbędne. Zbliżenie, spotkanie wymaga czasu, skupienia. Technika fotograficzna nie musi tego pozbawiać ale kusi migawką o ułamku sekundy. Analityczny rysunek wymaga, by zająć się tylko drzewem, tylko wcielonymi w nie doznaniami - godziny. Trzeba dotknąć okiem każdej gałęzi, każdej bruzdy ... . Nie spieszyłem się. Określone drzewo czekało na odpowiedni dzień, nastrój. Określony dzień, nastrój kierował mnie do tego a nie innego drzewa.
Pod czarnym, martwym dębem w przestrzeni spędziłem całą noc.

Dramatyczny dzień w życiu dostarczył mi napędu do spotkania z dębem doświadczonym przez piorun ( z oderwanym konarem, wypalonym wnętrzem, żywym listkiem). Według chińskiej astrologii okazało się, że rok powstania tych rysunków, należał do mojego najmroczniejszego okresu życia. Pracowałem wtedy w szpitalu psychiatrycznym na drugim końcu Polski. Spotkania z dębami dały mi moc, zakorzenienie w sobie, rzeczywistości, naturze. Bardziej psychologiczna, terapeutyczna, niż artystyczna wartość tych amatorskich prac jest dla mnie najważniejsza. Fotografie mają tylko wartość pamiątkową, dokumentacyjną. Wykonałem je później niż rysunki.























DRZEWA GÓRY KAMIENIE

Człowiek, świadomy twórca wartości kultury, powstał, podobno, po zejściu swego przodka z drzewa, uniesieniu wysoko swej głowy i skosztowaniu owocu z drzewa poznania dobra i zła. Drzewo znajduje swoje miejsce w różnych mitologiach całego świata. Jest elementem łączącym naturę z kulturą, korzenie ukryte w głębokich ciemnościach z niebem i światłem słońca, sztywność i moc pnia z wiotkością i delikatnością gałązek, długowieczność, trwałość z corocznym rytuałem rozwijania i opadania liści. Wśród drzew można spotkać takie, które żyją dłużej niż niejedna kultura, religia, ideologia. Ich długowieczność pozwala uważać je, za żyjących wiecznie świadków czasów mitycznych. Człowiek, oprócz życia w świecie wartości przemijalnych, relatywnych, powierzchownych, potrzebuje kontaktu z wartościami trwałymi, odwiecznymi, wszechobecnymi. Szczególnie trwałe i wyjątkowe przedmioty, miejsca, symbole najtrwalszych wartości, okazałe drzewa, góry, kamienie, stawały się centrami kultu, jednoczącymi ludzi w świecie wspólnych, istotnych wartości. Wraz z postępem kultury - oddalając się od pierwotnego raju współbrzmienia z niebem i ziemią - człowiek tworzy niezliczone ilości, mniej lub bardziej nietrwałych przedmiotów, pomników, bożków, pozornych wartości. Ogranicza swoją możliwość widzenia w naturze i sobie pierwiastków nieskończoności, boskości. Patrząc na świat przez pryzmat swych ograniczonych teorii, ideologii, kanonów estetycznych, traci zdolność doświadczania niezwykłych przeżyć. Projekcje, wcielenia swoich wizji, marzeń, lęków, potrzeb, swoich diabłów i aniołów podświadomości, znajduje częściej we własnych wytworach, niż w bogactwie natury.
Wśród różnorodnych form natury człowiek może trafić na coś, co wyzwoli w nim niezwykłe doznanie, doświadczenie nieskończoności, przeżycie własnej pełni i jedności z Wszechświatem. Doświadczenie przeistoczenia zwykłego przedmiotu, zjawiska (profanum) w niezwykłe (sacrum) jest stymulatorem i odbiciem przemiany człowieka, otwierającej w nim nowe widzenia siebie i świata. Tak osobliwy przedmiot bywa tylko wyzwalaczem olśnienia uwarunkowanego całym splotem czasu i miejsca, przedmiotu i osoby, wraz z jej indywidualnymi cechami i doświadczeniami, dlatego niezwykłe doznanie jest trudne do powtórzenia w podobnych warunkach przez inną osobę lub nawet tę samą. Rytuał, jako powtórzenie kontekstu spotkania z sacrum (tworzony przez doświadczonych) może to spotkanie, przemianę ułatwić, ale może również, jako narzędzie władzy lub samozniewolenia zabić świeżość, autentyczność, indywidualną prawdę widzenia i działania. Zdjęcia mogą przywracać wrażliwość na widoki przyrody, mogą przekraczać granicę między naturą a kulturą, ale czy mogą przekazywać, wywoływać niezwykłe doznania wyzwalające człowieka? Ograniczone techniką, ukierunkowane, intencjonalne, w pewnym sensie interesowne patrzenie fotografa zmniejsza jego otwartość, bezpośredniość, czystość, pełnię percepcji świata, tak, że nie wiem czy któreś ze zdjęć jest odbiciem spotkania z drzewem, górą, kamieniem.
Ujrzenie lub sfotografowanie czyjegoś wizerunku nie jest jeszcze spotkaniem z tym kimś. Ciekawe, czy fotografia może zbliżyć do Drzewa, ułatwić człowiekowi spotkać:
Drzewo Życia
Drzewo Wiadomości
Drzewo Poznania
Drzewo Wiedzy
Drzewo Prawdy
Drzewo Mądrości
Drzewo Życzeń
Drzewo Męki
Drzewo Ofiarnicze
Drzewo Śmierci
Drzewo Krzyża
Drzewo Odrodzenia
Drzewo Przebudzenia
Drzewo Uzdrowienia
Drzewo Wszechuzdrowienia
Drzewo Czasu
Drzewo Nieśmiertelności
Drzewo Niewyczerpujące się
Drzewo Wieczności
Drzewo Wyniosłe
Drzewo Męskie
Drzewo Żeńskie
Drzewo Płodności
Drzewo Wszelkich Nasion
Drzewo Opiekuńcze
Drzewo Podpierające
Drzewo Ziemi
Drzewo Nieba
Drzewo Słoneczne
Drzewo Dziesięciu Słońc
Drzewo Księżycowe
Drzewo Odwrócone
Drzewo Słońca i Księżyca
Drzewo Świata
Drzewo Kosmiczne
Drzewo Oś Świata
Drzewo Centrum Świata
jeśli nie, to czy ma sens moje fotografowanie?






W "Foto" 8/1982 na ostatniej stronie okładki opublikowano zdjęcie wykonane z mojego przezrocza i podpisane moim nazwiskiem. Ale to nie jest moje zdjęcie, gdyż zostało skadrowane niezgodnie z moimi intencjami. Postaram się przedstawić je, pamiętając cały czas mądre zdanie Reada, że "najniebezpieczniejszym wrogiem sztuki jest zdolność kojarzenia".
Dla mnie najważniejszym momentem w komponowaniu zdjęcia jest wybór kadru. Kadr wg mojej propozycji jest poziomy i z centralnie umieszczonym pniem. Horyzontalny kadr jest odpowiedniością pola widzenia dwuocznego człowieka oraz rozległości ziemi. Symbolicznymi odpowiednikami siebie są: poziom, pierwiastek żeński, in, Ziemia - Matka, Gea, płodność. Płodność przejawia się niezliczoną i ciągnącą się za kadrem wielością zielonych, wiosennych listków. Zieleń jest symbolem spokoju, życia, nadziei, młodości, wiecznie odradzającej się przyrody, też powagi, zrównoważenia, dostojeństwa. Zieleń działa kojąco na emocje, jest kolorem odpoczynku dla wzroku, a także sferą życia przez zmieszanie żółtego koloru płomienia (ognia) z błękitem nieba. Przejście od chaosu (rozedrganej, nieokreślonej - dzięki nieostrości przy brzegach kadru - masy listków) do porządku łączy się z określeniem centrum, punktu oparcia, od którego zaczyna się porządkowanie świata. Tym centrum jest pionowy pień drzewa, jang, symbol falliczny zespolony z Ziemią i zapładniający ją. Drzewo sięgające głęboko korzeniami w ziemię i skierowane ku niebu jest symbolem Kosmosu, odradzania się życia, młodości, nieśmiertelności, mądrości. Drzewa, totemy, słupy były i są przedmiotami kultowymi, przez które przejawia się mana, siła transcendentna, sacrum. Pion, będący kręgosłupem kompozycji, symbolizuje duchowość, erekcję, wznoszenie się. Symetria wprowadza spokój, ułatwia koncentrację, kontemplację, medytację. Symbolizuje pewność i moc, spotkanie przeciwnych stron: lewej i prawej.
Kadr wybrany przeze mnie łączy w sobie bujność życia z ascezą, prostotę z wyrafinowaniem, logikę z myśleniem magicznym. Jest wynikiem poszukiwania tego, co jest dla życia powszechne, stałe, niezmienne, oczyszczone z choroby na indywidualność i oryginalność.
Kadr wydrukowany w "Foto" nr 8/82 niepokoi niezdecydowanym umieszczeniem pnia w stosunku do środka, czego nie jest w stanie zrównoważyć zbyt drobna gałązka na liściach. Gdybyśmy np. przesunęli pień bardziej w prawo, wówczas otrzymalibyśmy całkiem inną kompozycję. Asymetria dynamizuje kompozycję, podkreśla zmienność rzeczywistości, przedstawia dążenie ku czemuś lub oddalanie się, ucieczkę. Może być przejawem "czajenia się" w kontakcie ze światem, obawą przed spotkaniem twarzą w twarz.
Warto sobie zdawać sprawę z pewnej asymetrii naszego widzenia, np. z tego, że jeden ukos wydaje się wznoszący, a inny opadający. Świadomość odmiennego oddziaływania różnych stron i kierunków ważna jest przy fotografowaniu lustrzanką bez pryzmatu pentagonalnego, odwracającą strony obrazu. Zarówno symetria jak i asymetria oraz ustalanie proporcji i kierunków osi głównego motywu do kadru mogą być złymi schematami albo najlepszymi środkami wyrazu. Różne kompozycje mogą wynikać z odmiennej wrażliwości i rozumienia zdjęcia.

Waldemar FRĄCKIEWICZ - WIDZENIE: INDEX