SYMBOLIZM ALEKSANDRA JENSKI

Poprzednio pisałem o znakach. Teraz chcę o symbolach. Symbol od znaku różni się tym, że znak (np. gest, znak drogowy, słowo) wskazuje, reprezentuje, mówi coś znanego, jest konwencją. Natomiast symbol wskazuje, reprezentuje, jest tym co do końca nie znane; odwołuje się nie tylko do intelektu, świadomości, ale głównie do intuicji, podświadomości. Twórczość, sztuka jest wkraczaniem w takie nieogarnięte intelektem, świadomością obszary.
Czasem w swoim otoczeniu spotykamy coś, co "każe" nam na siebie patrzeć, zatrzymać się, zatrzymać nasze myślenie. To niezwykłe fotografujemy:

Czasem odczuwamy przymus jakiegoś zaaranżowania zdjęcia, ekspresji naszego wnętrza.

Może zdarzyć się czas, gdy wszystko wokół nas widzimy jako niezwykłe, przemawiające do nas niezrozumiałym, ale bardzo sugestywnym językiem jak we śnie, chorobowej wizji, schizofrenicznym epizodzie. Sztuką jest wtedy umiejętność wyboru z takiego kosmosu czegoś, co by go reprezentowało, co mogłoby być symbolem dla drugiego człowieka, a także nie straciło swej mocy dla nas, gdy wrócimy do normalnej świadomości.

Wszystko może być symbolem, ale nie dla każdego i nie w każdym momencie.
Każdy symbol możemy obedrzeć z Tajemnicy, pozbawić go demonizmu i świętości - intelektualnie, pojęciowo zinterpretować, zdegradować do znaku. Taka "profanacja" ma wartość, gdy treść symbolu, przyswojona przez świadomość, rozszerzyła ją, pozwoliła spojrzeć szerzej, głębiej, otworzyła na Nieznane. Symbol jest wrotami Kosmosu, Pełni. Tych wrót strzegą strażnicy: demony i bóstwa. Angażują one nasze pozytywne i negatywne emocje. Zatrzymują nas u wrót, nie pozwalają iść dalej. Unieszkodliwianiem demonów i bóstw zajmuje się m.in. psychologia, traktując twórczość artystyczną, jako symptomy zaburzeń emocjonalnych, psychicznych. Dopiero po unieszkodliwieniu tych strażników, chorych emocji możemy stanąć u wrót Nieznanego, Tajemnicy. Otworzyć je. Lub zatrzymać się, gdyż emocjonalnie nic już nas nie pociąga, gdy nasza energia wyczerpała się w emocjach. W psychicznym rozwoju, wędrówce, to co jest za wrotami "Kosmosu", po jakimś czasie może okazać się także tylko demonami i bóstwami, tyle że wyższego stopnia. Taka wędrówka zawsze jest osobistym doświadczeniem, przeżyciem, choć może czasem posługiwać się rytuałami - symbolami kulturowo wypracowanymi (np. religijnymi) dającymi poczucie bezpieczeństwa, pewności, społecznej przynależności, aprobaty.
Nawiedzony (przez demony, bóstwa) twórca, pochodzi zazwyczaj z tzw. schizofrenogennej rodziny, czyli: jest silnie związany z dominującą matką, ojciec ma niepewną pozycję w wrodzinie - żyje z nim w mniej lub bardziej świadomym konflikcie; to oraz ukryty konflikt między rodzicami, przyczyniają się do odrzucenia ich świata wartości, kultury i szukania najwyższych wartości w innym świecie. Brak ciepłych, zmysłowych relacji z otoczeniem może doprowadzić do zerwania kontaktu z rzeczywistością obiektywną, do schizofrenii. Tak dzieje się przy słabej osobowości, którą zawładnęły demony i bóstwa. Dla silnej osobowości takie uwarunkowania, spotkanie z demonami i bóstwami, ich mocami, mogą być podłożem niebywałego rozwoju. W kulturze chrześcijańskiej za szczyt rozwoju osobowości, otwarcia się na Tajemnicę i Moc, utożsamienia się z Nią, uchodzi Chrystus.
Mało sensowne wydaje mi się analizowanie fotografii w oderwaniu od człowieka (twórcy, odbiorcy). A że osobę można przybliżyć patrząc na nią z wielu stron, postanowiłem tym razem przedstawić prace jednego autora - Aleksandra Jenski z Torunia, Chełma, Lubeki (z tych miast otrzymywałem przesyłki). Napisałem "prace" a nie "zdjęcia", ponieważ niektóre są mało fotograficzne. Np. to tylko fotograficzna rejestracja wyreżyserowanej sceny. Jest mało fotograficzna, mało wizualna - łatwo ją opowiedzieć, zamienić na słowa bez strat dla treści. Jest raczej znakiem niż symbolem, bo narzuca zbyt jednoznaczną interpretację. Ale rozsuńmy - czy może, zasuńmy ten zamek: W ciemności, za kratą pojawia się światło - "Pocztówka? pewnie tak...Dla mnie ważna ta pocztówka..." - napisał autor. Dokąd ona prowadzi nasze spojrzenie? Nie na zwykłą fotografię lecz na fotomontaż (odbitkę kserograficzną), bardzo wizualny, naśladujący niefotograficzne (bo nieobiektywne) subiektywne widzenie rzeczywistości. Subiektywizm zawarty jest w proporcjach przedmiotów, ale i w ich ułożeniu. Ułożenie to można opisać słowami. Treść tej pracy dociera do nas nie tylko przez przełożenie jej na słowa. Nie może być odebrana w całości bez swojej wizualności, bez przyjrzenia się jej. Subiektywizm tej pracy jest komunikatywny choć niejednoznaczny. Łatwo oglądającemu wejść w ten świat, utożsamić się z takim widzeniem. "A pochyl się najniżej" (tytuł tej pracy) - księżycu na niebie, księżycu odbijający się w studni. To samo zdjęcie może być spojrzeniem do dołu albo do góry. Możemy patrzeć na swoje odbicie lub na drugą osobę. A może widzieć w drugiej osobie swoje odbicie? Subiektywne widzenie rzeczywistości, indywidualny świat - choć do końca nie znany - może być przekazywalny innym przez symbole (fotografie, rysunki, literaturę). Język symboli przekracza świadomość twórcy, odbiorcy. " Studnia, w której mieszkam, jest głęboka i ma betonową cembrowinę. Niekiedy z jej dna patrzę w górę, a wtedy u wylotu, u krążka niepojęcie miękkiego nieba, dostrzegam głowy kilku ludzi. Widzę, jak poruszają ustami, ale ich głosy do mnie nie dochodzą. Mimo to staram się im odpowiadać, gdyż niechybnie o coś mnie pytają. Po ich minach widzę jednak, że i oni nie słyszą moich zniekształconych echem słów, a tylko widzą ruszające się wargi i z tego wnioskują, że coś do nich mówię..." (A. Jensko, Jesień Helderna, Wydawnictwo Literackie, 1985).
Nadawca (twórca) nie do końca uświadamia sobie co sam mówi, a i odbiorca przyjmuje treści nie w pełni świadomie. Mając świadomość tylko swoich istnień i chęci komunikacji mogą jednak..."całymi nocami skrobała delikatnie w drzwi, za którymi szlifowano lustra. Do końca nie traciła nadziei. I to zdumienie. Zdumienie na twarzy jej trupa" (napis na odwrocie innej pracy Aleksandra). Czy widząc innych, widzimy tylko różne aspekty samych siebie? Czy możliwa jest wspólnota żywych indywidualnych bytów, czy tylko gipsowych figur? Kto jedzie "Autobusem szaleńców" ?

"Gipsowa Wspólnota" ? Czy właściciel rozszczepionej (schizis) "Sferyki" ?: Czy osobowość, indywiduum, ego, jaźń, ja, jest jak okrywające ją ubranie - "Noc i zmierzch po niej"? "Rozum to oszust, zmysły oszukują, pamięć jest tylko męczarnią nie pozwalającą zasnąć - czy się przebudzić ? Jak uciec od "ja" ?"
Może "Trochę prawdziwsze oko" nie tylko na jeden sposób odczytuje dedykację, którą Aleksander zapisał w swoim tomiku "Był maszyną": ... "nie wiadomo bo, jaki koszmar przyniesie kolejne przebudzenie"...
"Strzała utkwiła w samym środku okna. Ale okien w tym domu nie ma: puste oknodoły przepuszczają nocne powietrze. Strzelec, przerażony ucieka w dół po zboczu, upada na jakimś korzeniu. Chmury, czy wiele strzał, zaćmiewają księżyc. W przestrzelonym oknie zapala się szara lampa". Ta proza też jest wizualna, mogłaby być zdjęciem, obrazem filmowym. Trudno odbierać ją bez wzrokowej wrażliwości, wyobraźni.
Był czas, gdy twórczość o podobnych treściach, nastrojach nazywałem "chorą". Ale rozwój naszej świadomości, BYCIA może niemożliwy jest bez wstąpienia do takich koszmarnych piekieł ? Zdjęcia te kojarzyły mi się z muzyką Hendrixa, która przenika mnie bardzo głęboko, budząc "metafizyczne dreszcze", wywołując gęsią skórkę - ekscytujący lęk ? W przedziwnym stanie znalazłem się, gdy po rozłożeniu prac Aleksandra, usłyszałem z radia dźwięki gitary Hendrixa, a za oknem zapłonęły trawy. Zmierzchało...
"To SĄ BANDYCI, ale oni SĄ" - napisał Aleksander o autorach podobnej twórczości. Ich prace nie udają, nie naśladują istnienia. SĄ ! ... Dużo emocji - wysikałem się, spuściłem wodę - już coraz ciszej szumi w klozecie, gasną trawy, robi się ciemno.

"Kiedy to święto święcić będziesz sobą ?"

Aleksander JENSKO
"w bramie znikąd do mostu, którego już dawno nie ma"
ma swoje strony:
http://www.aljen.de

Waldemar FRĄCKIEWICZ - WIDZENIE: INDEX

ANALIZY FOTOGRAFII